i kilkoma wierszami lirycznymi, jak Stokrotki i Rozłączenie. Co także podkreślić należy, to, iż obaj kochali się w niej prawie równocześnie, bo pomiędzy rokiem 1835 a 1837, poczem Chopin znalazł swoją Egeryę w osobie pani Sand, Słowacki zaś zakochał się nieszczęśliwie w pani Bobrowej. Na obu wpłynęły miłości te rozstrajająco... Poza tem byli nawet z powierzchowności podobni do siebie: obaj wątli, niewielkiego wzrostu, i jeden i drugi zwracali niesłychaną uwagę na strój, ubierając się z wyszukaną elegancyą. Słowacki, zdając sobie sprawę z tego fizycznego podobieństwa do Chopina, pisał raz wyraźnie o tem do matki: »Mówią ludzie, że Chopin do mnie jak dwie krople wody podobny«. Chopin zaś, który, jako należący do innej koteryi, mianowicie do Mickiewiczowskiej, nie lubił Słowackiego, był doń uprzedzony niechętnie, nie lubił także, by mu wspominano o tem jego podobieństwie do autora Kordyana. Słowacki nie lubił go także, a choć w nim uznawał pierwszorzędny talent muzyczny, to jednak do osoby Chopina, choć się z nim spotykał w niejednym domu polskim, również nie był bez uprzedzeń... Mimo to, jako artyści, mieli wiele cech wspólnych, a przedewszystkiem czysto słowiańską rzewność i tęskność, które owiewają zarówno całą poezyę Słowackiego, jak i całą muzykę Chopina. Stąd zachodząca między nimi Wahlverwandschaft, która sprawia, że Słowacki jest tem samem w poezyi, czem Chopin na zawsze pozostanie w muzyce, że jeżeli Chopinowi słusznie przystoi tytuł »Ariela muzyki«, to do Słowackiego najlepiej przypada nazwa »Ariela poezyi«. Nadto mieli to z sobą wspólnego, że obaj znacznie wyprzedzili swoją epokę, że obaj wnieśli, jeden do muzyki, drugi do poezyi, całkiem nowe pierwiastki, że jak Słowacki w wielu swoich utworach wyprzedził dzisiejsze poetyckie kierunki, reprezentowane przez Maeterlincka, Verlaine’a, Rambaud, Nietschego i Przybyszewskiego, tak Chopin wprowadził do muzyki wiele z tego, np. posługiwanie się dysonansami, co dziś świat przypisuje Wagnerowi i jego szkole. Dziś, w pięćdziesiątą rocznicę śmierci, obaj są słusznie oceniani przez wszystkich, a choć sława ich obecnie większą jest bez porównania, niż była przed półwiekiem, to jednak nie znaczy to wcale, by już skończyła się jej ewolucya. Owszem, jak sława Chopina rośnie z dniem każdym, tak i dla Słowackiego przyjdzie czas, gdzie go naród postawi
Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/274
Ta strona została przepisana.