swego zadania, jako prezes, wzorowo, a należąc do tych, co najregularniej uczęszczali na wszystkie posiedzenia, ożywiał je »nietylko samą obecnością swą, łagodną, dobroduszną twarzą, owianą długimi kosmykami białych włosów i dobrym humorem, ale i przemowami, odczytywaniem swych prac wierszem i prozą, tudzież rozlicznemi wiadomościami, czerpanemi z długiego doświadczenia i wspomnień«. Przyjaciel Niemcewicza, jenerał Kniaziewicz, także nie opuszczał ani jednego z tych literackich posiedzeń wydziału.
Podobny stan rzeczy trwał przez dwa lata. W lutym 1838 roku, wychodząc z założenia, że literatura historyczna jest »najistotniejszym pierwiastkiem narodowości, że ona podnosi, uzacnia i oświeca myśl obywatelską, słowem, że jest mistrzynią życia«, uchwalono, iż głównym celem wydziału historycznego jest gromadzenie wszelkich materyałów historycznych polskich ze źródeł zagranicznych i uformowanie z nich archiwum historycznego polskiego. Co skłoniło wydział do podobnej uchwały? L. Gadon w swojej pięknej pracy Z życia Polaków we Francyi takie daje wyjaśnienie w tej kwestyi: »Różnego rodzaju stosunki, zawiązane od kilka wieków, przymierza i związki familijne królów, wojna i dyplomacya, religia, nauki, handel, podróże, łączyły polskę z zachodnią Europą i po wszystkich krajach zostawiły wielorakie ślady. W samych archiwach i bibliotekach Paryża kryły się niewyczerpane kopalnie dla poszukiwań historycznych. Myśl więc, powołująca Wydział historyczny do życia, była trafną i słusznie mogła obiecywać plon obfity i pożyteczny«. W myśl powyższego założenia, wydal Niemcewicz d. 5 maja 1838 r. odezwę, w której pisał między innemi, co następuje: »Cel nasz, nie wątpim, przez każdego zacnego Polaka pochwalonym, popartym zostanie. Imię każdego, który co miesiąc poświęci kilka godzin na przepisanie kilku kart do historyi naszej, na tejże karcie zapisane, w późnych latach obudzi rzewne wspomnienie; bo takowa praca nasza, prócz historycznej wartości, zostanie wiarogodnym świadkiem, że nam, na ziemi wygnania, po modlitwie do Boga, pamięć na Ojczyznę była najlepszą pociechą w dolegliwościach naszych...«. Jak dalece myśl ta trafiła do przekonania »ogółu« emigracyjnego, o tem świadczy skwapliwość, z jaką się nasi wychodźcy zabrali do wskazanej pracy:jedni się zajęli kwerendą, t. j. wyszukiwaniem, przeglądaniem i przepisywaniem źródeł historycznych, rozproszonych po
Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/293
Ta strona została przepisana.