nie miał próbować szczęścia na tem samem polu? Wiersze Matejki!... Nie wielu jest takich, co wiedza, że i Matejko — jak Michał Anioł — pisywał wiersze. Pisywał jednak. Jakie? Na to pytanie niech odpowie jego wiersz, wyjęty z listu do p. Serafińskiego, pisanego w roku 1870 ex re Świąt Bożego Narodzenia.
Trochę nie wczas na opłatek!
Dobrze czuję ten niestatek;
Lecz z życzeń upraszam ładnie
Przyjąć co padnie.
Niezbyt wprawdzie udatnie,
Bo się czasem człek zatnie,
Lecz czytając uważnie,
Znajdziesz człeku naukę,
Że lepiej jest nie tykać po Bekwarku lutnie,
Bo, jak się wyżej rzekło, nieraz człowiek utnie.
Jan malarz
Sławetny nudziarz.
Post scriptum. Niniejszem czuję zbliżenie do Michała Anioła Sonetów; zapewniona więc sława moja nawet w piórze, o czem nie wszyscy wiedzieli. Umrę spokojny, bom szczęśliwy.
Gwiazda swojego narodu
kawaler orderów papierowych
przyszły obywatel miasta Krakowa etc. etc.
Niemniej »figlarnym« jest inny wiersz Matejki, napisany na odwrotnej stronie portretu Jana Kochanowskiego, portretu, który mistrz w roku 1884 — jako trzechsetnym od śmierci czarnoleskiego poety — namalował dla krakowskiej Akademii Umiejętności, a który jest najpiękniejszym wizerunkiem autora Odprawy posłów greckich, na jaki się zdobyła sztuka polska. Wiersz ten, dowcipny w swej archaicznej formie, brzmi, jak następuje:
Konterfekt Jana pisarza zacnego,
Xieciem Poetów w Poloniej zwanego,
Malarz Włoch w Czarnolesie farby udanemi
Imaginował — myślami wdzięcznemi
Krzepion, że wżdy ludzie za lat trzysta
Poznają, jak wyglądał Ten — Boski Lutnista.
Ex actis Reipublicae Bubiniensis
pl. 5 pag. 1884
Cantor atque pictor totius Beipublicae.
∗
∗ ∗ |