stwa wyobraźni, które go łączyło ze Słowackim. Nie mogło być inaczej; byłaby to psychologiczna niemożliwość.
Lecz nietylko Król Duch był tym magnesem, który Matejkę pociągał ku zadumanemu Juliuszowi. Nie trzeba zapominać, a przeciwnie, należy podkreślić ten rys twórczości Słowackiego, że jak są malarze historyczni i rodzajowi, tak on jest najbardziej historycznym z naszych poetów, tym, którego tematy historyczne, czerpane prawie wyłącznie z dziejów Polski, nęciły najwięcej. Bo jeśli, jako poeta‑kolorysta, jest on »Weronezem polskiej poezyi«, to jako autor całego szeregu dramatów historycznych polskich, jest on niezaprzeczenie i Matejką naszej poezyi dramatycznej. Jego dramaty, osnute na tle dziejów XVII i XVIII wieku, są najświetniejszymi dramatami historycznymi, jakimi się może poszczycić cała literatura polska. Nikt nie stworzył lepszej postaci Jana Kazimierza, jak to uczynił Słowacki w Mazepie i Janie Kazimierzu, w którym z taką plastyką występują figury Radziejowskiego, Firleja, Koniecpolskiego, Wiśniowieckiego, a nawet i Maryi‑Ludwiki; nikt nie zdobył się na świetniejsze portrety historyczne głównych bohaterów z epoki trzech rozbiorów, jak to uczynił Słowacki, który w Wacławie dał tragiczny wizerunek Szczęsnego Potockiego (tak poetycznego w Rejtanie Matejki!), a w Beniowskim, Księdzu Marku i Śnie srebrnym Salomei stworzył cala galeryę postaci dziejowych z czasów konfederacyi barskiej, począwszy od O. Marka i Sawy, a skończywszy na wspaniałe pojętej postaci Wernyhory, który i Matejkę natchnął do jednego z jego arcydzieł. Horsztyński z świetnie skreśloną postacią hetmana litewskiego Kossakowskiego, godnego figurować obok Ponińskiego z Rejtana Matejki, także nie stanowi wyjątku pod tym względem: jako portret historyczny jest to figura, nieustępująca szekspirowskim.
Ten historyczny kierunek, któremu Słowacki tylokrotnie hołdował w swych utworach, ci
Zebrzydowscy
I Zborowscy
W czerwonych deliach,
pospołu z płochą Maryą Stuart, która jest prawdziwszą u Słowackiego, niż u Schillera, i z uroczą Beatrix Cenci, tak spopularyzowaną przez słynny portret Guido Reniego, wszystko to, razem wzięte, sprawiło, że Matejko najwięcej wczytywał