skiego. Ponieważ lekcye odbywały się wieczorami, czyli w porze, o której Matejko, nie mogąc malować w pracowni, już przesiadywał w domu, więc zdarzało się bardzo często, że i sam Mistrz przysłuchiwał się pour passer le temps tym lekcyom swoich dzieci. Bawiło go to, zwłaszcza że p. Mien, jako dusza artystyczna i poetyczna (czego dał dowód, tłómacząc cały szereg utworów Słowackiego), zawsze należał do tych nielicznych wybranych, których Matejko zaszczycał swoją przyjaźnią...
Otóż na jednej z takich lekcyj, która się odbywała w obecności twórcy Grunwaldu, tłómaczono z polskiego na francuski — czy też z francuskiego na polski — jakieś powiastki o niebie, czyścu i piekle, o sposobie, w jaki grzeszna dusza ludzka, po wyjściu z ciała, wędruje na tamten świat, etc. etc. Powiastki były wielce naiwne, co je czyniło niesłychanie zabawnemi, tak zabawnemi, iż Matejko, słuchając ich, wpadł na pomysł, ażeby je, ku uciesze swych dzieci, a ku rozrywce własnej wyilustrować.
Cztery rysunki humorystyczne, powstałe tym sposobem, są równie genialnemi karykaturami, jak genialnem jest wszystko, co wyszło z pod pędzla Matejki.
Pierwszy z nich, będący rodzajem prologu, wyobraża podróż do raju, a ilustruje ten ustęp z powiastki, gdzie powiedziano jest, co następuje: »Utraciwszy raj ziemski, do czego się przyczynili nasi pierwsi rodzice, nie powinniśmy rozpaczać; owszem, pocieszajmy się myślą, że istnieje raj niebieski, gdzie szczęście jest zupełne, a trwa w nieskończość. Niestety, droga do tego raju, do tej krainy wiecznej szczęśliwości, jest długa, uciążliwa i pełna najrozmaitszych, najbardziej nieprzewidzianych wypadków i przygód, do czego głównie przyczynia się niesłychana prymitywność środków komunikacyi. Odbywa się ją rozmaicie: pieszo lub dyliżansem, stosownie do zamożności. Woźnicami są Aniołowie‑Stróże, którzy mają dozór nad podróżnymi, a także pomagają im ciągnąć olbrzymi staroświecki wehikuł, tem się różniący od ziemskich pojazdów, że go trzeba ciągnąć i pchać samemu. Koni niema, zwierzęta bowiem, jako pozbawione duszy, nie mają wstępu do królestwa niebieskiego«.
Drugi rysunek przedstawia dramatyczną scenę u wrót raju, a ilustruje następujące słowa powiastki: »Na kilka kilometrów przed niebem, do którego oczywiście tylko wybrani uzyskują prawo bezpośredniego wstępu. przybywa się do t. zw. tunelu śmierci. W tunelu tym, nad którym widać arystokratyczną
Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/373
Ta strona została przepisana.