rzostwo cechuje królewicza, gdy chodzi o wykonanie zemsty, lecz skrupuł metafizyczny, płynący z sumienia. Stąd ów nastrój metafizyczny, panujący w całej sztuce, stąd sławny monolog: Być czy nie być?
To samo mniej więcej utrzymuje Colerigde, któremu się wydaje, jakoby Szekspir, pisząc Hamleta, pragnął wdrożyć w nas tę prawdę, że działanie jest głównym celem istnienia, że przymioty umysłu, choćby były najświetniejsze, nie mogą być uważane za cenne, gdyż, odciągając od czynu, są raczej nieszczęściem: tak długo wiodą nas do rozmyślania, aż w końcu upłynie czas, w którym mogliśmy byli czegoś dokonać skutecznie. Stąd, jeżeli wyciągniemy ostateczną konsekwencyę z twierdzenia Colerigde’a, okaże się, iż Hamlet jest utworem tendencyjnym: konsekwencya, na którą — znając charakter utworów Szekspira — trudno się zgodzić.
To samo możnaby powiedzieć o poglądzie Schlegla, który lubo przyznaje Hamletowi, iż jest umysłem bardzo wyrobionym, nieobcym szlachetnej ambicyi, zarazem przypisuje mu słabość woli i, co gorsza, wrodzoną skłonność chodzenia krętemi drogami. Według Schlegla, Hamlet jest obłudnikiem względem siebie, dla którego daleko siągające skrupuły są często pokrywką do osłonięcia braku postanowienia, a który nadto »nie może oprzeć się na żadnem przekonaniu jakiegokolwiek rodzaju, czy to będzie sceptycyzm, czy nauka Kościoła«.
Łatwiej się zgodzić z Hazlittem, albowiem on pierwszy pojął Hamleta, jako człowieka genialnego, nietyle obdarzonego siłą woli i namiętności, ile głęboką subtelnością myśli i uczuć, bardzo wrażliwego, zdolniejszego do analizowania swojej złożonej psychiki, aniżeli do obmyślenia planu działania, a który, choć doskonale zdaje sobie z tego sprawę, nie może się zdobyć na ostateczną decycyę, wtedy właśnie, kiedy okoliczności sprzyjają dokonaniu zamierzonego czynu. Jako bohater tragedyi — choć na bohatera ma najmniej danych — jest on »bardziej zajmujący, niż zgodny z prawidłami, sympatyczny, choć nie bez winy«.
Co innego twierdzi Gans, występujący z twierdzeniem — ośmieszonem przez Kleina — że Hamlet jest wyrazem »nicości rozwagi, nicości zastanowienia«. Jest to tragedya nicości rozwagi! Dlatego, obok Fausta, Hamlet pozostanie tragedyą najgłębszą, najśmielszą i najcharakterystyczniejszą; bohater jej
Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/432
Ta strona została przepisana.