szczersza prawdomówność, miłość prawdy, sumienność, poczucie tego, co stosowne i słuszne. Jest to natura do gruntu szlachetna, rzetelna i sumienna, »zwierciadło obyczajów i wzór formy«, i to jest powód, dlaczego się tak nie posiada na widok nagłych zaślubin matki. Z tego rysu da się wyprowadzić jego chwiejność, jego niemożność szybkiego zdecydowania się na zabicie króla (ale tylko króla, bo na zabicie Poloniusza lub Rosenkranca i Gildensterna decyduje się w mgnieniu oka). On przedewszystkiem dąży do czystości, do sumienności i słuszności, a z tem dążeniem zbyt łatwo połączył drugi rys: pochop do wynajdywania zarzutów przeciw każdemu postanowieniu, każdemu planowi, wymagającemu stanowczego działania. Z tymi pierwiastkami jego charakteru łączy się i ocienia je zdumiewający umysł, który mu daje możność (i w tem leży tragedya) widzieć na wylot wszystko i sądzić wszystko trafnie — wszystko, tylko nie siebie, tylko nie swoją nieprzezwyciężoną skłonność do wahania się z jej koniecznemi następstwami.
Całem nieszczęściem Hamleta, według Bodenstedta, jest to, że jego talenty i skłonności wymagają zupełnie odmiennej dziedziny działania, aniżeli ta, w jakiej się urodził. W tem leży jego tragiczność. Ma poczucie artystyczne i filozoficzne zdolności, swoją drogą można być pewnym, że nie dokonałby żadnego ważniejszego dzieła, ani jako artysta, ani jako filozof. Zamiast być panem, jest niewolnikiem swoich zdolności; jego talenty stają się dlań zgubą. Ażeby z nich skorzystać, trzeba energii; tej Bodenstedt nie widzi w Hamlecie.
Da się to łatwo zrozumieć, jeżeli, jak twierdzi Zimmermann, uwzględni się wpływy dziedziczne: Hamlet jest nieodrodnem dzieckiem swoich rodziców: słabość, opuszczanie się, wziął po matce, kiedy odwagę tymczasem, często junacką i nierozważną, której dał dowód, wskakując na okręt piratów, wziął po ojcu, który był przedewszystkiem odważnym rycerzem, nieustraszonym w bitwach z Polakami. Namiętna skłonność do chodzenia krętemi drogami, do intryg, do podkopywali się pod minierów, to rys charakteru, który także cechuje jego stryja.
Dla Wernera jest Hamlet »pytaniem rzuconem przeznaczeniu«, jest to pierwsza część dzieła podobnego do arabskiego poematu, księgi Job, poważne i uroczyste przeciwstawienie dobra i zła, z których żadne nie wychodzi zwycięsko; jest to zagadka bez odpowiedzi, sfinks. Szekspir chciał go mieć takim.
Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/440
Ta strona została przepisana.