Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/450

Ta strona została przepisana.

uczuć i postępowania; znajduje się w stanie, który tysiące ludzi przebywa, nie zostając waryatami; jest to okres wylęgania się choroby. Wrażenie jednak, żeby Hamlet był prawdziwym szaleńcem, jest błędnem. Co innego twierdzi dr. Kellog. Według niego, Hamlet tam, gdzie udaje waryata, jest nim naprawdę. Dowodem scena z Ofelią. »Jakież to udawanie, w którem aktor zadaje gwałt najdroższym swym uczuciom, a rani i rozdziera serce tej, którą kochał tak czule... Ostrowidzowa czujność kobiecej miłości nie mogła się pomylić: Ofelia rozwiązała trafnie zagadkę, która zakłopotała i pomieszała wszystkich krytyków Szekspira. To samo utrzymuje dr. Conolly, dla którego Hamlet jest »poprostu obłąkanym«, a tezy swej dowiódł tak świetnie, że zdołał przekonać wielu krytyków literackich, między innymi kardynała Wisemana, który uważa spór za rozstrzygnięty przez Conollego. Mimo to znaczna większość krytyków, jak Friesen, Baumgart i inni, odrzucają pomieszanie Hamleta, choćby dla względu czysto estetycznego: bohater dramatu, nieodpowiedzialny za czyny swoje, nie byłby tragicznym.

II.

Jak w Anglii, Niemczech i Francyi, podobnie i w Polsce znaleźli się ludzie, którzy bądź kusili się o rozwiązanie zagadki Hamleta, bądź byli dlań z wielkiem uwielbieniem.
Pierwszym, co się nim zainteresował u nas, był nestor teatru polskiego, Wojciech Bogusławski, który Hamleta nietyłko przetłómaczył (prozą), »kilka scen według tłómaczenia Schrödera, wiele opuszczonych myśli dodał, a całe przekładanie do najlepszych francuskich, a szczególniej do wybornego dzieł Shakespeara przez niemieckiego autora Schlegel przełożenia, starannie zbliżył«, ale go zarazem wprowadził na repertuar swego teatru. Było to we Lwowie, w r. 1797, i odtąd Hamlet, który odrazu »sprawił wielkie wrażenie«, grywany był »wielokrotnie, a zawsze z upodobaniem publiczności«.
Drugim człowiekiem w Polsce, który żywił kult dla Hamleta, był słynny dziwak podolski, przezwany dux et redux, dziedzic »Mińkowieckiego państwa« i Przytulińskich ogrodów, unieśmiertelniony przez Słowackiego we francuskiej powieści Le Roi de Ladaiva, zarówno jak i w Beniowskim (ojciec Anieli), głośny na początku tego stulecia Scibor Marchocki. On pierw-