kazów postępowania. I to jest źródłem wahania się Hamletowego.
Jako charakter, jest Hamlet — zdaniem Matlakowskiego — pomimo swej wrażliwości, często nadczułej trochę, obdarzony znacznym zapasem energii i woli. Ogniście pohopny do otwartego boju, mężny i zapalczywy, znakomity szermierz, umie się zdobyć na najwyższe działanie, t. j. na działanie z rozwagą, z ogromnym nakładem inteligencyi i przenikliwości, krzyżującej plany przeciwnika, i z niemniejszym zasobem inicyatywy. Jego podziemna walka z Klaudiuszem jest »szczytnem zespoleniem w jedno intellektu i woli«. Przytem, ponieważ jest umysłem krytycznym pierwszej wody, zna swoje błędy, przeczuwa ścisłą prawdę, co go czyni nowożytnym, nam pokrewnym, ale co nie znaczy bynajmniej, ażeby Hamlet był sceptykiem; Hamlet sceptykiem nie jest. Najlepszy dowód, że wierzy w opatrzność, w rozum wyższy, władający życiem i światem. Mimo to, jest zdeklarowanym deterministą[1] jako taki, liczy się z faktami dokonanymi, jako z rzeczami, których odrobić niepodobna, a kiedy się zastanawia nad niemi, to nie jak fatalista, ale jak chrześcianin, który głęboko wierzy w nieśmiertelność duszy.
Lecz przedewszystkiem jest to natura szlachetna, obdarzona gorącą miłością prawdy, zgodności ideału z czynami, przekonań z postępkami. Jest to wielkie serce, szczerozłote uczucie, idealista, blizki ideału człowieka, podobny do Marka Aureliusza, obejmujący niemal wszystko, co wielkie duchy greckie, uznający zalety i przymioty innych, a nie znający uczucia zazdrości. Jest to jeden z tych, co czułby niedolę drugich, choćby mu się i najlepiej działo. Idealizm jego, taki melancholijny i rzewny, jest bojującym i cierpiącym: skutkiem niezwykłej czuciowości, nie znosi widoku zła lub krzywdy, zboczeń i zaprzania prawdy. Każdy czyn nieprawdy, każda myśl fałszu, dolegają mu, bolą go, nie pozwalają żyć spokojnie. Dlatego pragnąłby świat odmienić! Niestety, świat jest zły, podobny do niepielonego ogrodu, więc Hamlet, dzięki swemu idealizmowi, właściwemu jego młodzieńczemu wiekowi, popada w rozgoryczenie, i z zajadłością, nie oszczędzającą nikogo, nawet matki,
- ↑ W tym punkcie zgadza się Matlakowski z Türck’em, jednym z najgłębszych komentatorów Hamleta.