dla swego wroga‑króla, nie jest zdolny do knowań i chytrości, do zdradzieckiego pchnięcia. Bić się po rycersku, w otwartym boju, potrafi; ale pomścić się w sposób, jak wypadnie, jak będzie najwygodniej w danych okolicznościach, tego przy swoim składzie duchowym i wykształceniu nie jest mocen uczynić. »Do zemsty w zapalczywości, wybuchłej nagle, in flagranti delictu, zdolen jest, jak prawie każdy człowiek żywy i wrażliwy; lecz do obmyślanego czyhania, jak ryś, na swoją ofiarę, i rzucenia się w chwili dogodnej dla siebie, a złej dla ofiary, do tego nie zdolen«. Bo Hamlet jest nietylko królewiczem, a więc szlachcicem, ale i gentleman’em w każdym calu. C’est un gentilhomme avant tout...
Ale nie brak i innych powodów, dla których Hamlet ociąga się z wykonaniem zemsty. Przedewszystkiem nie pojął on swego zadania, jako zwykłej ordynarnej zemsty, ale jak przystało na duszę wielką, wolną od grubej mściwości, zrozumiał, że jeśli ma działać, to tylko pojmując popełniony zły czyn, jako naruszenie sprawiedliwości, a swoje zadanie, jako przywrócenie jej. Jego czyn niema być zwykłą zemstą, ale wymiarem sprawiedliwości, co znacznie utrudnia działanie. To pierwszy powód. Drugi jest psychologicznej natury. Są takie stany, takie usposobienia chwilowe, takie nastroje, że w czasie ich trwania nie mamy ochoty działać. Do takich nastrojów należy chwilowy smutek, przygnębienie, żałość, gorycz. Otóż Hamlet jest właśnie w fazie takiego smutnego, minorowego nastroju, kiedy ciężkie zadanie spada na jego barki: znajduje się pod gnębiącym a potężnym wpływem smutku, żałoby i boleści. Śmierć ojca, którego ubóstwiał, i powtórne a tak szybkie zamężcie matki, którą musiał przestać szanować, wytrąciły go z równowagi; smutek zaś, przygnębienie moralne, rozhartowują wolę, osłabiają energię.
Ten smutek, to przygnębienie, są także źródłem, z którego wypływają wszystkie pesymistyczne i czarne myśli Hamleta: zjawiają się, jako wynik nastroju, nie zaś, jako naukowy, w szczegółach obmyślany systemat filozoficzny. Jego uogólnienia, tak czarne i gorzkie, to raczej poetyczne odbicie jego świeżo poranionej duszy. Jego pesymizm, to najcudniejszy idealizm, oblany ponurą zorzą północną bólu i złości serdecznej; jest to skutek przemijającego nastroju wrażliwej natury; jest
Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/460
Ta strona została przepisana.