i wreszcie jego literacka sława, którą się cieszy w całej Europie, sława wszechświatowa, którą sobie zdobył swemi nieporównanie świetnemi studyami nad Dantem i Michałem Aniołem, a która uczyniła go członkiem Instytutu francuskiego,
kowskiej, nie pogrzebowe, lecz raczej jubileuszowe uroczystości snują się po kolei. Przed kilku dniami święcono 70‑tą rocznicę urodzin Juliana Klaczki, składając mu życzenia i dziękczynienia sformułowane w pięknym adresie. Sędziwy jubilat zrazu się zżymał na zaimprowizowaną owacyę, ale się w końcu rozczulił i przyjął hold zasłużony, protestując jedynie przeciw mylnej dacie swego przyjścia na świat i ujęciu mu całych trzech lat wieku. Atoli, kto z tak miodem uczuciem ocenia i opisuje czasy Odrodzenia, zaiste młodzieńczą ma siwiznę. Słyszeliśmy, że niektóre wielbicielki znakomitego pisarza, zamierzały połączyć się z hołdem Akademii i Uniwersytetu, śląc jubilatowi dank kwiatów z odpowiedniemi dedykacyami, badź jako miłośnikowi Dantego, bądź jako przeciwnikowi Bismarcka.
W pośmiertnej księdze Buscha znalazł się ślad charakterystycznej nienawiści, którą były kanclerz Niemiec wyróżniał Klaczkę. Gdy ten ostatni został powołanym na wyższe stanowisko w rządzie austryackim, Bismarck wszelkie poruszył sprężyny, bodaj nawet monarsze wpływy, aby zniewolić hr. Beusta do usunięcia niechętnie widzianego doradcy. To uznanie nienawiści oczywiście jest zaszczytem, który Klaczce musi być miłym...« Wspomniany powyżej wyjątek dziennika Buscha, dotyczący Klaczki, brzmi, jak następuje:
25 marca. Szef życzy sobie, aby wzniecić dyskusyę nad mianowaniem Klaczki w Wiedniu. Powiedział mi: »Beust chce w ten sposób wskrzesić kwestyę polską. Zwróć pan uwagę na działalność publicystyczną tego niezmordowanego agitatora i na jego zaciekłą nienawiść do nas i do Rosyi. Przytocz poufną depeszę Rechenberga z 2 marca z Warszawy, gdzie powiada, że polskie stowarzyszenia tajne, krzątające się we Lwowie około przygotowań do powstania, mającego na celu wskrzeszenie niepodległości Polski, wysłały do Klaczki deputacyę, winszując mu otrzymania stanowiska, na którem będzie w bezpośrednich stosunkach z kanclerzem państwa. Przeszlij pan taki artykuł naprzód do Köln. Ztg., a następnie postaraj się go umieścić w pismach prowincyonalnych. Musimy się postarać o to, aby doszedł do Beusta (ambasadora w Petersburgu) i został powtórzony przez prasę rosyjską. Może także pojawić się w Kreuzzeitung, ale za każdym razem powinien się ukazywać pod inną formą«. Zob. w feljetonie Słowa z r. 1898, Busch o Bismarku.
Z innych prac dyplomatycznych Klaczki wymienić należy: Les préliminaires de Sadova, Le congrès de Moscou, Les cabinets de l’Europe en 1863—1864.