Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/474

Ta strona została przepisana.

raz byliśmy na śniadaniu u Seweryna Gałęzowskiego, doktora, który miał znakomitego kucharza, Litwina, a ten kucharz znakomicie przyrządzał różne potrawy litewskie. Było nas kilku, między innymi i Bohdan Zaleski. Na jedno danie podano pierogi, które się okazały wyborne, ale choć smakowały wszystkim, nikomu nie smakowały tak, jak Mickiewiczowi. Nie mógł się ich dosyć nachwalić, a wychwalając je, tak się unosił nad niemi, nad ich smakiem, ich delikatnością, etc. etc., że aż mu w końcu Bohdan Zaleski zwrócił uwagę: »Ależ, Adamie, na litość Boską, tak mówisz o tych pierogach, że ktoby cię słyszał podobnie rozwodzącego się o tak prozaicznej rzeczy, jak jedzenie wogóle, a pierogi w szczególności, nie przypuściłby nawet, że jesteś poetą, Mickiewiczem«. »Mój drogi, odrzekł mu na to Mickiewicz, ja jestem zdania, że nie należy udawać poezyi, kiedy jej źródło już wyschło w duszy«. W tej odpowiedzi jest cały Mickiewicz. To był człek prosty niezmiernie, poczciwy, nigdy nie pozujący (tymczasem Słowacki zawsze pozował), powiem nawet, naiwny... Naiwny jak Homer! O, bo Homera było w nim więcej, niż ludzie przypuszczają! I to jest największą pięknością Pana Tadeusza, to, co w nim jest homerycznego, a jednak nie naśladowanego z Homera. Nawet pisałem o tem... Napisałem rodzaj studyum na ten temat.
— Jakto? i nie ogłosił pan tego studyum?
— Nie, i nie ogłoszę go. Po mojej śmierci może je kto ogłosi, jako moje oeuvre postume. W każdym razie, panie, Mickiewicz to poeta, którego wszystkich piękności, jakie się znajdują w jego utworach, jeszcze nie podniesiono dotąd. Jeszcze nie zdobyliśmy się na krytyka, coby się na tych nadzwyczajnych pięknościach poznał, a następnie wskazać je z odpowiednim talentem potrafił. Znalazł się jeden tylko, co o Mickiewiczu napisał rzecz wspaniałą, godną Mickiewicza, a przytem niepospolicie oryginalną, świetną, jedną z najznakomitszych prac krytycznych, jakiemi się możemy pochlubić. Ale i to nie był krytyk, tylko malarz. Witkiewicza Mickiewicz jako kolorysta, to panie, rzecz europejska, a nawet w literaturze europejskiej trudno wskazać na równie świetne i głębokie studyum krytyczne! O, to rzecz niepospolita, wysoko wybiegająca ponad zwykły poziom!... Jest to jedyna, mojem zdaniem, piękna praca o Mickiewiczu, który jeszcze czeka na swego...
— Na swego Klaczkę.