Groźnem echem rozległa się przed kilkunastu laty w Rosji wieść o ponurej sekcie „samopodpalaczy“. Na jej czele stali przybyli z Bałkanów sekciarze bracia Rakitskije. Pracując w granicach południowej Rosji, szczególnie zaś w guberni Jekaterynosławskiej, bracia potrafili zgromadzić wkoło siebie znaczną, bo przekraczającą 500 ludzi, sektę „samopodpalaczy“.
Idea tej sekty była taka. Na ziemię przyszedł Antychryst i sieje ziarna grzechu. Ten siew z każdym rokiem daje większy i coraz straszliwszy plon. Ludność tonie w bagnie grzechów. Nic jej uratować nie może, oprócz dobrowolnie oddawanej, przez ludzi własnej krwi ofiarnej. Mówiąc językiem zwykłym, ludzie powinni kończyć życie samobójstwem dla dobra innych.
Długo, w ciągu szeregu lat, trwała ta niezdrowa propaganda. Władze nic o niej nie wiedziały aż kiedyś kilkunastu ludzi z jednym z Rakitskich na czele, śpiewając pieśni nabożne, podpaliło chatę, w której byli zebrani i zginęło w ogniu.
Rozpoczęły się dochodzenia sądowe i wtedy to wykryto ślady całej dość już szoroko rozgałęzionej sekty „samopodpalaczy“. Bracia Rakitskije
Strona:Ferdynand Ossendowski - Cień ponurego Wschodu.djvu/133
Ta strona została uwierzytelniona.
Ofiarna krew.