Strona:Ferdynand Ossendowski - Cień ponurego Wschodu.djvu/34

Ta strona została uwierzytelniona.

kała do wróżby. Czyniła to znana wróżbiarka Irma Galesko.
W półmroku buduaru, oświetlonego jedną tylko lampką o dość ciemnym abażurze, Rumunka długo rozpatrywała czarną powierzchnię kawy i fusów, podanych w trzech filiżankach. Patrzyła na to z góry i pod światło, czasem z lekka dmuchając na zawartość filiżanek, lub dotykając ich zręcznym ruchem długiego czarnego pióra. Najgłówniejszą częścią operacji było ustawiczne szeptanie niezrozumiałych wyrazów zaklęć. Po długiem badaniu zawartości filiżanek, Rumunka wylała całą kawę do białej płaskiej wazy, rzuciła do niej szczyptę ziółek i znowu zaczęła dmuchać na kawę i dotykać jej czarodziejskiem piórem.
Nareszcie zaczęła mówić, jak gdyby widząc coś na nieruchomej powierzchni fusów lub czytając jakieś pismo, napisane na nich. Uważnie patrzyłem na zawartość wazy, lecz nic nie dojrzałem i rozumiałem, że cała ta operacja z przelewaniem kawy, z piórem, dmuchaniem i zaklęciami była prostą dekoracją, na tle której wróżka snuła swoje przepowiednie, sprytnie analizując charakter domu i życzenia swej klijentki.
W narodzie rosyjskim największe powodzenie mają te formy wróżbiarstwa które początek swój biorą w wiekach pogaństwa. Są to wróżby z krwi i wody. Wszystkie te postacie wróżb widziałem