małego miasteczka poznał żonę właściciela i rozkochał się na śmierć. Skrzętnie gromadząc pieniądz i pracując jak niewolnik, zebrał znaczną sumę i kupił od męża tę kobietę. Była to iście rosyjska piękność. Gdy z „jamszczyka“ Kuchterin wyszedł na „radcę handlowego“ i burmistrza tomskiego, ubierał żonę w suknię sprowadzone z Paryża, otaczał niebywałym przepychem i kochał, jak kochali niegdyś tylko dzicy koczownicy. Po pijanemu bił ją bezlitośnie szalejąc z zazdrości, a później tarzał się u jej stóp, błagając o przebaczenie, o miłość, o szczęście...
Biografia słynnych „jamszczyków“ jest przeto równie romatyczna, jak ponura, dzika i krwawa. Dużo o niej opowiadają sybiracy często z zachwytem, często ze zgrozą.
„Jamszczyki“ nieraz grabili bogatych podróżników, spotykanych w drodzie, napadali na pocztę, na wiozących rządowe pieniądze urzędników, na wsie i sioła, pozostawiając po sobie trupy i ślady krwi i rabunku. Na tym procederze wielu „jamszczyków“ zbogaciło się nadzwyczajnie, doszli do honorów i szacunku powszechnego, zamykając usta sędziów garściami złota i wspaniałymi ucztami. Nikt się już nie wzdrygał na widok tych ludzi i nikt ich nie omijał. Przecież sami ryzykując życiem, doszli do bogactwa i zaszczytów.
Więc o cóż można posądzać tych bohaterów z nieskończenie długiego traktu syberyjskiego.