pokładzie, brakowało tylko prokuratora. Znaleziono go z kulą w czole. Został zabity a „władcy morza“ pozostali bezkarni.
Zajrzyjmy teraz po zwiedzeniu kresów, półdzikich wsi i siół rosyjskich do wspaniałych, częstokroć historycznych pałaców.
Pałac Carskosielski, gdzie przebywała chora carowa Aleksandra Heska, pałace księżniczki Jurjewskiej, hrabiów Sumarokowych — Elstonów, książąt Orłowych, hrabiny Ignatjewej, hrabiny Kleinmichel, książąt Golicynych, księcia Putiatina, książąt Biełosielskich-Biełozierskich, nawet pałace niektórych wielkich książąt kryły poza swymi grubymi murami i wspaniałymi kryształowemi oknami dużo ciekawych i niezupełnie zwykłych wypadków.
Tłumy nikomu nieznanych osobników, często o kryminalnej przeszłości miały tam wolny wstęp. Włóczędzy — mnisi i mniszki z dalekich klasztorów przynosili do pokazania i modłów jakieś cudowne relikwie, w rodzaju „kawałka drabiny“, którą Jakób we śnie widział, jak twierdzi anegdota z czasów Pawła I, lub „nogę świętych męczęnników Borysa i Gleba“; opowiadali o cudach, które miały miejsce