Strona:Ferdynand Ossendowski - Cień ponurego Wschodu.djvu/99

Ta strona została uwierzytelniona.

procesji jeden z licznych epileptyków, czyli „klikusz“, imieniem „Griszka“, wpadł w obłęd i zaczął wykrzykiwać przepowiednie:
— Długie wieki panować nam będzie ten ród! Do sławy i potęgi dojdzie... Zginie pod dachem Ipatjewskim po Griszce...
Historja dynastji odpowiada temu proroctwu, narazie niezrozumianemu przez współczesnych.
Oczywiście dłużej niż 300 z górą lat panowała dynastja, doszła do sławy i potęgi, a zginęła po Griszce (Rasputinie) pod dachem domu Ipatjewych w Jekaterynburgu, dokąd z Kostromy przenieśli się niegdyś potomkowie założyciela Ipatjewskiego krasztoru.
W roku 1812 w Moskwie zjawił się jakiś prorok Griszka który przepowiedział zgubę Rosji i dynastji. Wtedy to przypomniano legendę, tembardziej, że wojska rosyjskie częściowo cofały się na Kostromę i z niemi miał być car Aleksander I. Lecz policmajster Moskwy, posłyszawszy o proroctwie Griszki, kazał go schwytać i zatłuc batami.
Proroctwo Griszki „bożego człowieka„ i „epileptyka“ z przed dwóch stuleci odrodziło się na sto z górą lat, po to tylko, aby się spełnić w bardziej ponury i straszliwy sposób po Griszce — złodzieju końskim, a też „bożym człowieku“ podług pojęć dworu, i niektórych arystokratów rosyjskich, w XX wieku.