Strona:Ferdynand Ossendowski - Czao-Ra.djvu/105

Ta strona została uwierzytelniona.

w gąszczu, lecz słyszał parskanie łosi i skrzypienie twardego śniegu pod racicami.
Podchodził do stoiska tak, żeby wiatr nie zdradzał jego obecności. Sunął na nartach bez szmeru z palcem na cynglu strzelby. Wreszcie ujrzał końce łopat dużego starego byka, a po chwili z pomiędzy drzew spo-