Strona:Ferdynand Ossendowski - Czao-Ra.djvu/113

Ta strona została uwierzytelniona.

Odwinął połę długiej kurtki futrzanej i przez grube spodnie ze skóry jeleniej obmacywał nogę.
Był blady, wargi mu drżały, na twarzy miał wyraz cierpienia i rozpaczy.
Przekonał się, że miał złamane udo od ciosu potężnej łapy.
Skóra i futro ubrania ochroniło Marusza od ran, — tych straszliwych, szarpanych