Strona:Ferdynand Ossendowski - Czao-Ra.djvu/119

Ta strona została uwierzytelniona.

Szpic podczołgał się, żałośnie stękając.
Marusz obejrzał łapy Czao-Ra i zaczął obcierać je śniegiem.
Widocznie ulżyło to szpicowi, bo z wdzięcznością merdnął kitą ogona i, zwinąwszy się, usnął przy ogniu.
Obudził się, gdy na niebie płonęły różnobarwne pasy zorzy polarnej, zajrzał do pu-