wygolony. Miał na głowie bogatą czapkę bobrową ze śpiczastym żółtym jedwabnym wierzchem, na którego szczycie była czerwona gałka, oznaczająca wysoki stopień w biurokracji chińsko-mongolskiej. Od tej gałki poziomo zwieszała się wspaniała kita z długich piór pawich. Książę był w ogromnych okularach chińskich w czarnej oprawie rogowej. Siedział nieruchomo i poważnie na niskiej czerwonej sofie i powoli przebierał palcami paciorki różańca. Książę Soldżaku był lamą i jednocześnie hutuhtą (przeorem) klasztoru w pobliżu Teri Nura.
Gdy weszliśmy, nojon łaskawie nas powitał, kazał podać dla nas niskie taburety, posadziwszy nas twarzami do ognia, palącego się w bronzowym piecyku.
Księżna — bardzo przystojna, o cerze białej, niezwykłej u kobiet mongolskich, i z długiemi warkoczami, częstowała nas herbatą, ciastkami chińskiemi i sojockim suchym i twardym, jak kamień, serem. Zjawiły się tradycyjne fajki gościnności, lecz sam książę — lama nie palił: przyjął ode mnie moją fajkę, potrzymał ją w ręku i zwrócił wraz ze swoją tabakierką w
Strona:Ferdynand Ossendowski - LZB 01 - Męczeńska włóczęga.djvu/126
Ta strona została uwierzytelniona.