Strona:Ferdynand Ossendowski - LZB 01 - Męczeńska włóczęga.djvu/132

Ta strona została uwierzytelniona.
XIII.
TAJEMNICE, CUDA I POTYCZKA.

Tegoż dnia wieczorem jechaliśmy brzegami dużego „świętego“ jeziora Teri-Nur. Jezioro zamarzło tylko przy brzegach, i mogliśmy obserwować je w całej okazałości. Jest to wielka powierzchnia żółtej, mętnej wody. W kilku miejscach niedaleko brzegów rosły niewysokie trzciny, już brunatne, połamane przez mroźne wiatry. Pośrodku jeziora wynurzała się z wody wysepka, znikająca corocznie. Na niej rosło kilka już padających drzew, a śród nich wznosiły się jakieś stare ruiny baszt i murów z gliny, zwykłej budowy chińskiej.
Przewodnik opowiedział nam, że przed 75 do 100 laty Teri-Nuru nie było; na równinie Chińczycy założyli silną fortecę. Jakiś święty lama za uczynioną mu przez komendanta chińskiego krzywdę wyklął fortecę i załogę, przepowiedziawszy jej prędką i straszną zagładę. Zaraz