Uważnie spoglądając na mnie, urzędnik sojocki odparł:
— To nie Sojoci zabijali...
Miał słuszność. Na bolszewików, bezprawnie wdzierających się do Urianchaju, napadli nie spokojni Sojoci, lecz przebrani w kożuchy tubylców Tatarzy abakańscy, którzy, uchodząc od władz sowieckich, wybrali ten kraj dla swoich koczowisk i stad. Dość znaczna liczba rodzin tatarskich porzuciła stepy Abakańskie i przez zachodni Urianchaj przedostała się do zachodniej Mongolji, a nawet dalej na południe, prześlizgnąwszy się niepostrzeżenie przez chińską prowincję Kansu i dotarłszy aż do północnego Tybetu. Tu, zapłaciwszy daninę plemionom tybetańskim, Tatarzy wyrobili sobie prawo koczowania aż do upadku rządów komunistycznych w Rosji. Tatarzy, którzy uczynili napad na bolszewików na trzęsawisku pomiędzy Ałgiakiem i Sejbi, mieli doskonałego przewodnika i tłumacza, Kałmuka-lamaitę.
Noc przed rzeką Sejbi spędziliśmy w lesie przy ognisku, a Tatarzy do świtu prawie opowiadali nam o bezprawiach, mordach i gra-
Strona:Ferdynand Ossendowski - LZB 01 - Męczeńska włóczęga.djvu/86
Ta strona została uwierzytelniona.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/b/b9/Ferdynand_Ossendowski_-_LZB_01_-_M%C4%99cze%C5%84ska_w%C5%82%C3%B3cz%C4%99ga.djvu/page86-1024px-Ferdynand_Ossendowski_-_LZB_01_-_M%C4%99cze%C5%84ska_w%C5%82%C3%B3cz%C4%99ga.djvu.jpg)