gońców, wysłanych przez Wan-Dzao-Dziunia do Urgi.
Zdumienie powszechne nie miało granic, lecz wyjaśnienie nastąpiło bardzo szybko. Mój przyjaciel Dżełyb-Dzamsrap-Hutuhtu pchnął z klasztoru Narabanczi do księcia Czułtuna gońca z doniesieniem, że jakiś nieznany oddział rosyjski, pod dowództwem pułkownika kozackiego, Domożyrowa, podszedł do klasztoru Narabanczi i żąda żywności, jurt, koni i srebra; nadto ten sam oddział, w którym znajduje się książę Bałdon-Hun, słynny zdobywca Kobdo, zamierza przeprowadzić mobilizację Mongołów w chanacie Jassaktu, nie mając na to upoważnienia od rządu mongolskiego i działając na mocy ustnego rozkazu barona von Ungern Sternberga. Hutuhtu prosił o pomoc, gdyż obawiał się zrabowania klasztoru przez Mongołów Bałdona-Huna i kozaków Domożyrowa.
Pułkownik kozacki Domożyrow wkrótce się odezwał, przysyłając rozkaz do rosyjskiego komendanta Uliasutaju, aby wyrżnąć chińską załogę, zrabować bank chiński i zaaresztować chińskich urzędników, których zamierzał sądzić osobiście. Z wielkim trudem udało się mnie
Strona:Ferdynand Ossendowski - LZB 02 - Przez kraj szatana.djvu/132
Ta strona została uwierzytelniona.