zdążyliśmy stracić na zawsze sześciu naszych towarzyszy i niemało własnej krwi; na zachodzie, w rejonie Kobdo, srożyli się nad cudzoziemcami Chińczycy; na wschodzie wrzała wojna, o której, pomimo wszystkich usiłowań urzędników chińskich, dochodziły wiadomości, często sprzeczne i fałszywe, lecz świadczące o poważnym stanie rzeczy.
Musieliśmy więc zostać w Uliasutaju i mimowoli żyć jego życiem. Znalazłem tu dwóch Polaków, żołnierzy 5-ej polskiej dywizji syberyjskiej, którzy uciekli z obozu jeńców i przez Urianchaj przedostali się do Mongolji, dwie rodziny polskie i dwie amerykańskie firmy handlowe. Na czele amerykańskiej firmy „Andersen and Mayer“ stał warszawiak, p. Stanisław Błoński, elektrotechnik z zawodu. Przed objęciem posady kierownika firmy handlowej był on szefem mongolskiego zarządu telegrafu i uzyskał za swoją pracę, sumienność i sprawiedliwość tak wielkie uznanie wśród Mongołów, że Żywy Buddha nadał mu książęcy tytuł „huna.“
Pan Błoński miał przy sobie żonę — panią Pelagję i dwuch miłych chłopaków — synków. Ta pełna dobroci dla ludzi i ukochania ojczyzny
Strona:Ferdynand Ossendowski - LZB 02 - Przez kraj szatana.djvu/14
Ta strona została uwierzytelniona.