Strona:Ferdynand Ossendowski - LZB 02 - Przez kraj szatana.djvu/15

Ta strona została uwierzytelniona.

rodzina przytuliła kilkunastu Polaków, których los zarzucił do Mongolji, i zaopiekowała się nimi. Wielu z nich dotarło, zawdzięczając państwu Błońskim, do kraju, a wszyscy my, nigdy nie zapomnimy tej ofiarnej, uczciwej, godnej najgłębszego szacunku rodziny polskiej.
Drugim Polakiem był kierownik rosyjskiej firmy p. Szymanowski, oddawna osiadły na Syberji, a później w Mongolji.
Wraz z moim towarzyszem korzystaliśmy z gościnności jego. Był to człowiek prosty, rubaszny, już znacznie zruszczony, lecz po przybyciu do Uliasutaju Polaków, obudziła się w nim tęsknota za krajem; wspomnienia i marzenia zaczęły ciągnąć go do Polski. Niestety! Warunki życia jego, trudności i zawikłania, jakie stworzył sobie, stanęły na przeszkodzie. Kraju ojczystego już nigdy nie ujrzał. Zginął w kilka miesięcy później z rąk mongolskich jeźdźców budiackiego oficera Wandałowa.
Połączyliśmy się, aby zorganizować własny wywiad i obronę, bacznie śledząc wszystko, co zachodziło w mieście i w Zachodniej Mongolji. Udało nam się nawiązać stosunki dyplomatyczne z władzami mongolskiemi i chińskiemi, co