Epilogiem całej tej historji miała być wisząca w powietrzu wojna domowa wśród Rosjan. Jednak nowe zdarzenia odsunęły ją na drugi plan.
Pewnego poranku kwietniowego do Uliasutaju zawitała nowa grupa jeźdźców, którzy zatrzymali się w niegościnnym dla nie-bolszewików domu kolonisty Burdukowa, czyli, jak mówiono tu, w „sztabie bolszewizmu na Mongolję“. Jeźdźcy podawali się za oficerów gwardji carskiej. Byli to: pułk. Poletika i czterech braci Filipowych.
Stawiwszy się u komendanta, pokazali mu dokumenty jakiejś nieznanej nikomu, „wszechsyberyjskiej białej organizacji oficerskiej“ i oznajmili, że mają rozkaz formowania pułków antybolszewickich z wojowniczych plemion mongolskich: Czaharów, Dzachaczynów, Oletów i Turgutów w celu walki z bolszewikami w Urianchaju, a później na całej Syberji południowej.
Przybysze byli bardzo podrażnieni wiadomością, że Mongołowie już usunęli Chińczyków ze swego terytorjum, gdyż mieli „tajne dyplomatyczne polecenia do administracji chińskiej“.
Strona:Ferdynand Ossendowski - LZB 02 - Przez kraj szatana.djvu/155
Ta strona została uwierzytelniona.