Jeden z Filipowych — pułkownik, pokazał rozkaz, mianujący go głównodowodzącym mongolską dywizją, pułkownika zaś Poletikę — naczelnikiem sztabu. Tytułem tego dziwna ta grupa wydała natychmiast szereg rozporządzeń, na mocy których dokonywała nowych mianowań, zmian i awansów.
W tych rozkazach i zarządzeniach była taka pewność siebie, że oficerstwo, nawykłe do karności, początkowo się temu poddawało. W razie oporu, pułkownik Poletika groził Domożyrowowi aresztem i wojną z baronem Ungernem i z hetmanem Siemionowym.
Był to oszałamiający potok grzmiących słów, groźnych frazesów, pewnych siebie gestów i bezgranicznej bezczelności.
Jeden wszakże z rozkazów tego nowego „naczalstwa“ wzbudził we mnie i w adjutancie komendanta poważne podejrzenia co do przyjezdnej grupy „pięciu“.
Rozkazem tym zostałem mianowany — gubernatorem Mongolji!
Dlaczego mnie właśnie powierzono ten urząd?
Mongołowie, Chińczycy i Rosjanie Zachodniej Mongolji znali mię, oczywiście, dobrze, lecz któż
Strona:Ferdynand Ossendowski - LZB 02 - Przez kraj szatana.djvu/156
Ta strona została uwierzytelniona.