mienia których pochodził. Zginął on jednak wraz ze swymi bojownikami w potyczce z powstańcami. Książęta, idąc za radą hutuhtu klasztoru Bujanty, pogrzebali ciała zabitych na północnych zboczach gór, otaczających Uliasutaj. Zakopali je z zaklęciami przeciwko duchom mordu, aby już nigdy w tym kraju nie mogła być zadana śmierć rękami morderców. Hutuhtu też przepowiedział, iż śmierć i duchy mordu zjawią się dopiero wtedy, kiedy na mogile pogrzebanych zostanie przelana krew człowieka. Taka to istniała pośród nas legenda... Obecnie sprawdza się ona! Rosjanie na mogile Bełtys-Wana i jego drużyny rozstrzelali bolszewików, Chińczycy zaś dwóch Mongołów. Duchy mordu wyrwały się z pod przywalających grób kamieni, a zły duch Bełtysa, w postaci śmierci, szerzy mord na ziemi, kosząc ludzi, jak suchą, ściętą mrozem trawę. Zginął potomek Dżengiz-Chana, szlachetny Czułtun-Bejle, zginął „urus-nojon“, Michajłow, zginęło dużo, dużo ludzi, a śmierć mknie stepami Mongolji, i wszędzie przed nią wolna droga! Kto ją teraz wstrzyma? Kto zwiąże ręce jej nielitościwe? Złe przyszły czasy, krwawe, wrogie
Strona:Ferdynand Ossendowski - LZB 02 - Przez kraj szatana.djvu/171
Ta strona została uwierzytelniona.