Strona:Ferdynand Ossendowski - LZB 02 - Przez kraj szatana.djvu/91

Ta strona została uwierzytelniona.

pudełka z igłami i nićmi, blaszanki z solą, kakao i konserwami i dużo drobnych przedmiotów, świadczących, że dobroczyńca obmyślił dobrze każdy szczegół. Na nic się nie zdały nasze protesty. Teternikow i jego żona słyszeć nie chcieli o zwrocie przez nas tych drogich upominków.
A były to prawdziwie drogie rzeczy. Zrozumieliśmy to później, gdyśmy przechodzili północną część Gobi. O wtedy nieraz upominki Teternikowych ratowały nas od głodowej śmierci, gdyż koczownicy, wrogo dla cudzoziemców usposobieni, narazie nie chcieli sprzedawać nam koni i baranów, lecz nie mogli się oprzeć pokusie, gdyśmy ofiarowywali im igły i nici, które w okresie panowania bolszewizmu w Rosji i wojny w Mongolji stały się droższe od złota!
Pobyt w Mureń-Kure potrwał kilka dni. Staliśmy się świadkami dramatycznych wypadków.
Bolszewicy od strony Kosogoła, a także z obwodu Selegińskiego wtargnęli do Mongolji i wolno posuwali się na południe. Wszyscy rosyjscy koloniści, rozrzuceni po całym kraju,