Widziałem nieraz w starych zamczyskach Francji, Włoch i Anglji szary, miękki kurz na gzymsach ścian i na framugach okien; widziałem w kątach piwnic i lochów starożytnych budowli całe płachty starej, czarnej pajęczyny... Są to również zabytki dawno minionych wieków! Może ten pył dotykał twarzy, hełmów i mieczów rzymskiego cezara, Św. Ludwika, Wielkiego Inkwizytora lub Galileusza? Mimowoli głęboki szacunek i rozrzewnienie ogarniają duszę przed tymi świadkami dawno ubiegłych epok. Takie samo wrażenie miałem w Ta-Kure. Może nawet jeszcze głębsze i silniejsze! Życie tu płynęło tem samem łożyskiem, którem płynęło również tysiąc lat temu. Cały lud żyje tu tylko przeszłością, wspomnieniami, legendami i tradycjami; wszystko, co jest współczesne, wikła tylko, burzy to pierwotne, naturalne życie Mongołów.
Strona:Ferdynand Ossendowski - LZB 03 - Krwawy generał.djvu/144
Ta strona została uwierzytelniona.
XIII.
CIENIE DAWNYCH WIEKÓW.