Strona:Ferdynand Ossendowski - LZB 03 - Krwawy generał.djvu/80

Ta strona została uwierzytelniona.

cych najróżniejszego rodzaju budynki, wznosi się ogromna, ciemnoszkarłatna wieża „świątyni grodu lamów“, gdzie stoi olbrzymia złocona figura Buddhy, spoczywającego w kwiecie lotosu. Prócz niej na terenie klasztoru rozsiane są dziesiątki mniejszych świątyń i kaplic — „obo“, ołtarzy, wież dla wróżbiarstwa astrologicznego. Dalej — szara, bezbarwna zbita masa domów, jurt i szałasów, gdzie się gnieździ 60.000 mnichów-lamów różnych rang i wieku, zabudowania szkół, archiwów, książnic, burs dla „bandi“ (kleryków) i domów gościnnych dla dostojnych lamaitów z Tybetu lub z kraju Burjatów.
Poniżej klasztoru, na piaszczystej równinie zjawiło się t. zw. cudzoziemskie przedmieście, zamieszkane przez kupców rosyjskich i chińskich; w tej dzielnicy mieszczą się wszystkie sklepy i kantory, oraz barwny, hałaśliwy bazar wschodni. W odległości jednego kilometra widać szarożółty, z gliny ubitej, czworokąt dzielnicy chińskiej Maj-ma-Czenga; a jeszcze dalej ciągnie się nieskończenie długa ulica pomiędzy dwoma szeregami domów rosyjskich, i widnieje cerkiew, szpital, więzienie i ciężki, niezgrabny, ciemnoczerwony budynek trzypiętrowy konsulatu rosyjskiego, obecnie nieczynnego.
Przy samym wjeździe do miasta mnichów, u wejścia do małego wąwozu ujrzałem kilku