Strona:Ferdynand Ossendowski - Słoń Birara.djvu/106

Ta strona została uwierzytelniona.

o różnych grach sportowych, w których lubują się Anglicy.
Wysłuchawszy spokojnie i cierpliwie królewicza, chłopak powtórzył:
— O, nie! Przedewszystkiem chciałbym zdobyć wiedzę!
Innym znów razem spotkanie przyjaciół kończyło się zabawą.
Tu górował Amra. Zręczny, silny i zwinny znał dużo sztuczek, które zadziwiały królewicza.
Wieśniak umiał zastawiać sidła na myszy polne, krety i króliki. Zręcznie chwytał na wędkę ryby w potoku i piekł je na małem ognisku. Raczyli się niemi, a ta zwykła strawa rybaków niezmiernie smakowała przyszłemu maharadży.
Najulubieńszą zabawę chłopaków stanowiło polowanie na tarantule, skorpjony i węże.
Amra umiał wykryć wśród kamieni okrągłe otwory, prowadzące do podziemnych nor czarnych, kosmatych pająków — tarantul. Pod popękanemi