Strona:Ferdynand Ossendowski - Słoń Birara.djvu/246

Ta strona została uwierzytelniona.

Widział wszystko, co zaszło na polowaniu, i czuł, jak należy czynić.
Zaczął od tego, że pobiegł tak szybko, jak nigdy tego dotąd nie czynił.
Nawet podczas owej pamiętnej ucieczki przed kulami czyhającego nań nieznanego człowieka i ścigającemi go w dżungli naganiaczami — nie dochodził do takiego rozpędu olbrzymiego, ciężkiego ciała.