Strona:Ferdynand Ossendowski - Słoń Birara.djvu/272

Ta strona została uwierzytelniona.

mówić z człowiekiem, którego pan nazwał Guarrą.
Stanąwszy z Hindusem na uboczu, spytał go:
— Czyżbyś nie znał tego starego słonia ze złotą obrączką na kle?
— Wtedy... nie miał jeszcze obrączki!... — wyrwało się tropicielowi.
— Wtedy? — powtórzył Amra. — A kiedyż to było, dobry człowieku?
Guarra spuścił oczy i milczał.
Chłopiec uśmiechnął się nieznacznie i rzekł cicho:
— Nie staraj się tylko bracie, kłamać, bo ci się to nie uda!! Wiem, przecież, że w Satpurze wszyscy słyszeli o Birarze. Powiedz więc szczerą prawdę, bo inaczej będę zmuszony napisać do maharadży, aby kazał cię stawić przed sobą...
Stary tropiciel padł na kolana przed małym kornakiem i przyznał się do winy, nic już nie ukrywając.
Wysłuchawszy tego opowiadania,