Strona:Ferdynand Ossendowski - Słoń Birara.djvu/99

Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ VII.
„WĄWÓZ KRÓLEWICZA“.

Zaczęło się zupełnie nowe, całkiem niezwykłe życie.
Birara nic nie robił i tył straszliwie, a rozleniwił się tak dalece, że wzdychał nawet na myśl o jedzeniu.
Wszakże i to już była dla niego praca. Brać pożywienie, wkładać do paszczy, żuć, łykać!...
Królewicz, zaprzyjaźniwszy się z nim i małym kornakiem, odbywał codziennie długie przejażdżki.
Co prawda, nie były one tak wesołe, jak ta pierwsza, niespodziewana.
Na Birarę nakładano teraz czerwone popręgi, napierśnik i terlicę, zgóry zaś okrywano siatką ze srebrnych sznurów ze szkarłatnemi frendzlami.