Strona:Fiodor Dostojewski - Sen wujaszka (Z kronik miasta Mordasowa).pdf/147

Ta strona została przepisana.

dziedziców istniał teatr. Myśmy się już dowiadywały i wiemy, że tam gdzieś w lamusie złożone są wszystkie stare dekoracje, kurtyna i nawet kostjumy. Książę był dzisiaj u mnie, lecz byłam tak zaskoczona i zdziwiona jego przyjazdem, że zupełnie zapomniałam pomówić z nim o tem. My teraz umyślnie zaczniemy mówić o teatrze, pani nam przyjdzie w sukurs, i książę każę nam odesłać wszystkie te stare rupiecia. Bo też komu poleci tu pani wykonanie czegokolwiek bądź w rodzaju dekoracji? A głównie — chciałybyśmy bardzo i księcia samego wciągnąć do naszego teatru. Stanowczo musi się wpisać na listę składek: wszak dochód przeznaczony jest na ubogich. A może nawet przyjąłby jaką rolę, — przecie to taki miły człowiek, chętnie zgadza się na wszystko. Wtedy wypadłoby wszystko tak ładnie, wprost cudownie.
— Naturalnie, że rolę przyjmie. Przecie księcia można nakłonić do roli, jaka tylko wpadnie komu do głowy, — znacząco dodała Natalja Dymitrówna.
Anna Mikołajówna nie wprowadziła w błąd Marji. Aleksandrówny: panie zjeżdżały się co chwila. Marja Aleksandrówna ledwie nadążyła z powitaniami i serdecznemi wykrzyknikami, których wymaga w takich wypadkach przyzwoitość i dobry ton.
Nie kuszę się o opisywanie wszystkich gości, powiem tylko tyle, że każda z przybyłych pań patrzyła z niezwykłą chętką do intrygowania. Na twarzach ich wszystkich wypisane było oczekiwanie i jakaś dzika niecierpliwość. Niektóre z pań przyjechały z tym stanowczym zamiarem, że muszą być świadkami jakiegoś niezwykłego skandalu i bardzoby się gniewały, jeśliby musiały się rozjechać do domów bez niczego. Umyślnie zachowywały się wszystkie jak najuprzejmiej, lecz Marja Aleksandrówna niezachwianie przygotowała się na napad. Posypały się pytania o księcia, niby zupełnie rze-