Strona:Fiodor Dostojewski - Sen wujaszka (Z kronik miasta Mordasowa).pdf/178

Ta strona została przepisana.

wagę, wpadłszy w złość, spowodowawszy nieszczęście, które w zupełności przypisywał teraz tylko samemu sobie, nasyciwszy swe niezadowolenie i samolubstwo i znienawidziwszy za to samego siebie, nagle zatrzymał się, osadzony w miejscu sumieniem, wobec niespodzianej postawy Ziny. Ostatnie jej słowa dobiły go. Przeskoczyć z jednej ostateczności w drugą było sprawą jednej minuty.
— Jestem — osłem, Zynaido Atanazówno! — krzyknął w porywie żarliwej skruchy. — Nie! Co osieł? Osieł to jeszcze nic! Ja jestem czemś stokroć gorszem od osła! Ale ja pani dowiodę, Zynaido Atanazówno, ja dowiodę pani niezbicie, że i osieł może być szlachetnym człowiekiem!... Wujaszku! Ja wujaszka oszukałem! To ja, ja, ja oszukałem wujaszka! Wujaszek nie spał; wujaszek istotnie, na jawie się oświadczył i prosił o rękę panny Ziny, a ja, ja podły, z zemsty za to, że mnie odpalono, wmówiłem w wujaszka, że wujaszek widziałeś to wszysko tylko we śnie.
— Niesłychanie ciekawe rzeczy wychodzą na jaw, — zasyczała Natalja Dymitrówna na ucho Annie Mikołajównie.
— Przyjacielu, — odpowiedział książę, — u-spokój się pro-szę; naprawdę przestraszyłeś mnie swym krzykiem. Zapewniam cię, że się my-lisz... Proszę, ja gotów jestem się ożenić, jeśli już tak się tu zło-ży-ło; ale przecie tyś sam mnie zapewniał, że było to tylko we śnie...
— O, jakże tu teraz przekonać wujaszka! Niech mi to kto powie, proszę, jakże ja go teraz mam przekonać! Wujaszku, wujaszku! Jest to przecie sprawa ważna, jest to sprawa rodzinna ogromnej wagi! Proszę się zastanowić, pomyśleć!
— Pozwól przyjacielu, ja po-my-ślę. Czekajże, daj mi przypomnieć sobie wszystko po porządku. Zrazu widziałem stangreta Te-o-fi-la...