Strona:Fiodor Dostojewski - Sen wujaszka (Z kronik miasta Mordasowa).pdf/197

Ta strona została przepisana.

żonkę pannę bardzo bogatą i z wybitnej rodziny pochodzącą. Że pani generałowa sama w sobie „są kobietą strasznie piękną, a nawet, można powiedzieć, najpierwszą krasawicą, ale zachowują się zawsze ogromnie dumnie, a tańczą tylko z samymi generałami“, — że na obecnym balu jest aż dziewięciu generałów, tutejszych i przejezdnych, wliczając do tej liczby także rzeczywistych radców dworu, — że wreszcie „jest tu i matka pani generałowej, która mieszka przy niej i że ta matka przybyła z wyższych sfer, i odznacza się wielką bystrością umysłu“; — lecz, że nawet i sama matka bez zastrzeżeń podporządkowuje się woli swej córki, a sam generał-gubernator nie może się narozkoszować swą małżonką i napatrzyć na nią. Mozglakow zająknął się był o Atanazym Maciejowiczu, lecz w „dalekim kraju“ nie miano o nim najmniejszego pojęcia. Zdobywszy się znowu na odwagę, Mozglakow przeszedł się po pokojach i wkrótce zobaczył też i Marję Aleksandrównę, we wspaniałych szatach, chłodzącą się drogim wachlarzem i z żywością rozprawiającą z jedną z osób najwyższej klasy. Wokół niej cisnęło się kilka uciekających się pod jej opiekę pań, a Marja Aleksandrówna, widocznie, była nader uprzejma dla wszystkich. Mozglakow zaryzykował i przedstawił się. Marja Aleksandrówna zrazu jakgdyby trochę drgnęła, lecz natychmiast, momentalnie prawie, opanowała się. Z uprzejmością raczyła ona poznać Pawła Aleksandrowicza. Zapytała go o jego petersburskie znajomości, zapytała go też, dlaczego nie przebywa za granicą? O Mordasowie nie wspomniała ani jednem słówkiem, jakgdyby miasto to nie istniało na świecie. Wkońcu wymieniając nazwisko jakiegoś wybitnego księcia z Petersburga i dowiadując się o jego zdrowiu, chociaż Mozglakow nie miał żadnego pojęcia o tym księciu, zwróciła się niepostrzeżenie do pewnego podchodzącego ku niej dy-