Strona:Fiodor Dostojewski - Sen wujaszka (Z kronik miasta Mordasowa).pdf/22

Ta strona została przepisana.

cieczce do Duchanowa. Panie głośno utyskiwały. Dowiedziały się wkońcu pewnej kapitalnej rzeczy, a mianowicie, że księciem zawładnęła jakaś nieznana niewiasta, imjeniem Stepanida Maciejówna, Bóg wie co za kobieta, która przyjechała z nim z Petersburga, starszawa już, tęgiej tuszy, a chodzi w perkalowych szlafrokach, z kluczami w ręku; że książę jest jej we wszystkiem posłuszny jak dziecko i nie śmie ani kroku zrobić bez jej pozwolenia; że ona myje go nawet własnoręcznie, cacka się z nim, nosi i zabawia jak dziecię, że wreszcie ona to właśnie oddala od niego wszystkich gości, a zwłaszcza krewnych, którzy zaczęli byli potrosze zjeżdżać do Duchanowa na zwiady. W Mordasowie niemało rozstrząsano ten niepojęty związek, przedewszystkiem kobiety. Dodawano nadto, że Stepanida Maciejówna zarządza całym majątkiem księcia bez ograniczeń i samowolnie; odprawia rządców, ekonomów, służbę, zbiera dochody, lecz że zarządza ona znakomicie, tak, że chłopi błogosławią swój los. Co się zaś tyczy samego księcia, to dowiedziano się, że dni jego mijają wyłącznie prawie przy toalecie na przymierzaniu fraków i peruk; że resztę czasu spędza ze Stepanidą Maciejówną, grywa z nią marjasza, kładzie pasjanse, rzadko tylko wyjeżdżając konno na łagodnej angielskiej klaczy na wycieczki, przyczem Stepanida Maciejówna zawsze towarzyszy mu w krytej karecie, na każdy wypadek, — ponieważ książę jeździ konno raczej z kokieterji, sam zaś ledwie trzyma się na siodle. Widywano go niekiedy także idącego piechotą w zarzutce i w słomianym kapeluszu z szerokiemi krysami, w różowym damskim szaliku na szyji, z monoklem w oku i z plecionym ze słomy koszyczkiem w lewym ręku, na grzyby, polne kwiaty, bławaty; Stepanida Maciejówna zaś zawsze przytem mu towarzyszy, a w tyle za nimi postępują z reguły dwaj lokaje w ga-