Strona:Fiodor Dostojewski - Sen wujaszka (Z kronik miasta Mordasowa).pdf/32

Ta strona została przepisana.

ciągle tłumaczy. Lecz mój Boże! Ja sama — jestem zwolenniczką tych waszych nowych idej! Pojmuję, że w zasadzie wasz kierunek jest szlachetny i uczciwy. Ja to czuję, że w tych nowych idejach jest nawet coś wzniosłego; wszystko to jednak nie przeszkadza mi widzieć prostą, powiedzmy praktyczną stronę sprawy. Żyłam w świecie, widziałam więcej od pana, wreszcie, jestem matką, a pan młody jeszcze jesteś. Książę jest staruszkiem i dlatego wydaje się nam śmiesznym! Co więcej, tamtego razu mówił pan, że ma pan zamiar obdarzyć swych chłopów wolnością, że trzeba przecież uczynić coś dla swego stulecia, dla postępu, a wszystko to wskutek tego, że naczytałeś się pan jakiegoś tam swojego Szekspira! Wierz mi pan, Pawle Aleksandrowiczu, pański Szekspir bardzo już dawno życie swe zakończył i jeśliby zmartwychwstał, to przy całym swym rozumie, nie wyznałby się w życiu naszem ani na jotę. Jeśli jest jeszcze trochę rycerskości i prawdziwych wyżyn we współczesnem nam społeczeństwie, to właśnie tylko w wyższych sferach. Książę i w siermiędze pozostanie księciem, książę nawet w lepiance poruszać się będzie jak w pałacu! a przeciwnie — ot naprzykład mąż Natalji Dymitrówny wybudował sobie prawie że pałac, — a przecież jest on tylko mężem Natalji i niczem więcej! Albo i sama Natalja Dymitrówna, choćby nawet pięćdziesiąt krynolin ubrała, — mimo to pozostanie zawsze tylko Natalją Dymitrówną, i niczego nie wskóra. Pan także, po części, jesteś przedstawicielem sfery wyższej, dlatego, że z niej się pan wywodzi. Także i ja nie uważam się w niej za obcą, — a zna pan przysłowie o ptaku, który kala swe gniazdo! A zresztą, pan sam dojdzie do tego wszystkiego i bez mojej pomocy, mon cher Paul, i zapomni pan o pańskim Szekspirze. Przepowiadam to — panu. Jestem przekonana, że pan nawet i teraz nie jesteś szczery, i tak