Strona:Fiodor Dostojewski - Sen wujaszka (Z kronik miasta Mordasowa).pdf/50

Ta strona została przepisana.

co? Zdaje mi się, że on nie nastawał na moje życie. A ty jak myślisz? A przytem on i bez tego był niedawno karany, gdy mu brodę zgolono.
— Brodę mu zgolono, wujaszku? Wszakżeż on ma brodę wielką jak szwabska ojczyzna! — No, tak, jak szwabska ojczyzna. Wogóle, przyjacielu, ty masz zupełną rację w tem, co mówisz. Ale to jest broda sztuczna. I wyobraźcie sobie, co za wypadek; niedawno przysłano mi cennik. Nadeszły z zagranicy wspaniałe bro-dy dla stangretów i dla panów, bokobrody, hiszpanki, wąsy i t. p., a wszystko tylko w najlepszym gatunku i po bardzo umiarkowanych cenach. Myślę sobie, trzeba sprowadzić jedną bro-dę, bodaj na pokaz. Więc zamówiłem brodę dla stangretów i istotnie nadeszła, wprost podziwu godna! Lecz okazuje się, że Teofil ma swoją własną, prawie dwa razy dłuższą. Rozumie się, wynikło nieporozumienie: ogolić swoją czy też przysłaną odesłać z powrotem, a nosić naturalną? Myślałem, myślałem, i postanowiłem, że lepiej już nosić sztuczną.
— Zapewne dlatego, że sztuka jest wyższa od natury, wujaszku!
— Właśnie dlatego. A ile to cierpień kosztowało go, gdy mu brodę golono. Jakgdyby z całą swoją karjerą się rozstawał... Ale czy nie czasby nam jechać, przyjacielu?
— Jestem gotów, wujaszku.
— Spodziewam się jednak, książę, że pan tylko jednego gubernatora odwiedzi! — nakazuje zaniepokojona Marja Aleksandrówna. Jesteś pan teraz moim, książę, i należy pan do mojej rodziny przez cały dzień. Oczywiście nic panu nie powiem o tutejszem towarzystwie. Ani słówkiem o tem nie pisnę. Być może, że pan zapragnie odwiedzić także Annę Mikołajównę, nie mam prawa z góry pana uprzedzać do niej; a przytem