Strona:Fiodor Dostojewski - Sen wujaszka (Z kronik miasta Mordasowa).pdf/64

Ta strona została przepisana.

ptak, bogatą, od nikogo niezależną! Ty, moja droga, może z uprzedzeniem patrzysz na wszystkie te rachuby, — rachuby na jego śmierć! Ale ja — matką jestem, a która z matek potępi mnie za moją przezorność? Wkońcu, jeśli tobie, aniele dobroci, żal dotychczas tego chłopaka, żal tak bardzo, że nie chcesz nawet iść zamąż, dopóki on żyje (jak się domyślam), to pomyśl, że wychodząc za księcia, ty wskrzesisz go duchowo, na nowo wzbudzisz w nim radość życia! Jeśli w nim jest bodaj kropla zdrowego rozsądku, to on oczywiście zrozumie, że zazdrość o księcia jest nie na miejscu, wprost śmieszna; zrozumie, że tyś wyszła zamąż z wyrachowania, bo tak być musiało. Wkońcu on zrozumie... to jest, chcę poprostu powiedzieć, że po śmierci księcia, ty możesz znowu wyjść zamąż, za kogo zechcesz...
— Poprostu wychodzi na to: wyjść za mąż za księcia, obedrzeć go i liczyć potem na jego śmierć, by wyjść za kochanka. Chytrze ty, matko, wiążesz swe końce! Chcesz mnie uwieść, proponując mi... rozumiem cię, matko, doskonale cię rozumiem! Ty w żaden sposób nie możesz się powstrzymać od robienia wystawy ze szlachetnych uczuć, nawet w brzydkiej sprawie. Ot powiedziałabyś prosto z mostu: „Zino, jest to podłość, lecz podłość wygodna, i dlatego zgódź się na nią!“ Byłoby to w każdym razie o wiele szczersze.
— Ale dlaczegóż, moje dziecko, patrzeć tylko i niezmiennie z tego punktu widzenia, — z punktu widzenia szalbierstwa, intrygi i interesowności. Ty uważasz me rachuby za podłość, za szalbierstwo? Ależ powiedz mi, na wszystkie świętości, gdzie tu jest szalbierstwo, jakaż tu podłość? Popatrz na siebie do lustra; jesteś tak piękna, że za ciebie można oddać królestwo! I oto ty, — ty, znana piękność, przynosisz w ofierze staruszkowi swe najpiękniejsze lata! Ty, jak