Strona:Fiodor Dostojewski - Sen wujaszka (Z kronik miasta Mordasowa).pdf/74

Ta strona została przepisana.

oszukać i chcę, byś nie miała najmniejszych wątpliwości co do tego!
— Ależ, mój aniele!... zawołała Marja Aleksandrówna, przejęta strachem.
— Zamilcz, matko! Miej cierpliwość wysłuchać mnie do końca. Nie bacząc na pełną świadomość tego, że wszystko to było tylko jezuityzmem; nie bacząc na swe głębokie przekonanie, że postępek taki nie ma nic wspólnego ze szlachetnością — przyjmuję twą propozycję najzupełniej, słyszysz? najzupełniej, i oświadczam ci, że gotowa jestem wyjść za księcia i nawet być ci pomocną we wszystkich twych wysiłkach, by go skłonić do żeniaczki ze mną. Dlaczego ja to czynię? — tego się nie dowiesz. Dość, że się zdecydowałam. Zdecydowałam się na wszystko: buty mu czyścić będę, służącą jego będę, tańczyć przed nim będę, jeśli mi każę, by zatrzeć przed nim swą podłość; użyję wszystkich środków, jakie tylko są na świecie, by nie żałował, że się ze mną ożenił! Lecz w zamian za swą decyzję, żądam, byś mi powiedziała otwarcie: jak ty to wszystko urządzisz? Jeśliś ty zaczęła tak uparcie mówić o tem, to ja cię znam, — tyś zacząć nie mogła, nie mając już w głowie pewnego ułożonego planu. Bądź szczera bodaj raz w życiu; szczerość stawiam jako nieodwołalny warunek! Nie mogę się zdecydować definitywnie, nie wiedząc pozytywnie, jak ty to zrobisz?
Marja Aleksandrówna tak była stropiona nieoczekiwaną decyzją Ziny, że dłuższą chwilę stała przed nią niema, nieruchoma ze zdumienia i patrzyła na nią szeroko otwartemi oczami. Była przygotowana na walkę z upartą romantycznością swej córki, której surowych, szlachetnych zasad zawsze się poprostu bała, a tu nagle słyszy, że córka najzupełniej się z nią zgadza i gotowa jest na wszystko, nawet wbrew własnym przeko-