Strona:Fiodor Dostojewski - Sen wujaszka (Z kronik miasta Mordasowa).pdf/87

Ta strona została przepisana.

zwyciężyć jakiejś tam Anny Mikołajówny Antypowej, żony prokuratora? Poprostu aresztowała ona księcia w chwili, gdy już podjeżdżał ku domowi jej rywalki i nie zważając na nic, a więc i na przestrogi samego Mozglakowa, który zląkł się skandalu, przesadziła staruszka do swej karety i zdmuchnęła go wszystkim srokom z przed nosa. Marja Aleksandrówna bowiem tem się różniła właśnie od swych rywalek, że w wypadkach stanowczych nie zastanawiała się nawet nad skandalem, przyjmując za aksjomat, że cel uświęca środki. Książę, naturalnie, bardzo prędko zapomniał o wszystkiem i był wcale zadowolony. Podczas obiadu plótł bez wytchnienia trzy po trzy, był nadzwyczaj wesoły, a nawet dowcipny, sypał kalamburami i anegdotami, którym zawsze brakowało końca, albo przeskakiwał niepostrzeżenie dla siebie samego, z jednej na drugą. U Natalji Dymitrówny wypił był trzy kielichy szampana. W czasie obiadu wypił jeszcze trochę i ostatecznie dostał zawrotu głowy. Tu już dolewała mu niezmordowana Hebe, sama Marja Aleksandrówna. Obiad był wystawny. Potwór Nikitka nie spartaczył go tym razem. Pani domu była wprost czarująco miła i ożywiała towarzystwo. Zato inni obecni, jakby się zmówili, byli okropnie nudni. Zina była jakoś uroczyście milcząca. Mozglakow najwyraźniej był nie w swoim sosie i nie miał apetytu. Był zamyślony nad czemś, a że to mu się trafiało bardzo rzadko, więc Marję Aleksandrównę bardzo to zaniepokoiło. Anastazja Piotrówna siedziała ponura i nawet ukradkiem dawała Mozglakowowi jakieś dziwne znaki, których ten wcale nie dostrzegał. Gdyby nie czarująco miła sama pani domu, to obiad byłby czemś w rodzaju stypy.
A tymczasem Marja Aleksandrówna była ogromnie zdenerwowana. Już sama Zina, ze swą zatroskaną twarzą i zapłakanemi oczami, przejmowała ją straszliwym