Strona:Fiodor Dostojewski - Sen wujaszka (Z kronik miasta Mordasowa).pdf/92

Ta strona została przepisana.

— Ależ, Anastazjo Piotrówno, ja... podsłuchiwać nie umiem...
— Teraz wszelkie skrupuły na bok! Tu, tatuńciu, honor do kieszeni; skoroś pan raz tu przyszedł, to słuchaj pan!
— Ależ... — Jeśli ale, to zostaniesz pan z bardzo długim nosem! Mnie pana żal, a pan się sztorcuje. Co mi tam zresztą, o mnie mniejsza, ja tu i tak nawet do wieczora nie zostanę!
Paweł Aleksandrowicz, ze ściśniętem sercem, schylił się do dziurki. Serce mu biło, pulsy stukały. Nie pojmował prawie, co się z nim dzieje.