Strona:Fiodor Dostojewski - Sen wujaszka (Z kronik miasta Mordasowa).pdf/93

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ VIII.

— Więc bawił się pan bardzo wesoło, książę, w domu Natalji Dymitrówny? — zapytała Marja Aleksandrówna, chciwem spojrzeniem obrzucając pole mającej się rozpocząć kampanji i pragnąc w niewinnym tonie rozpocząć rozmowę. Serce jej biło z nerwozy i oczekiwania.
Zaraz po obiedzie zaprowadzono księcia do tego samego „salonu“, w którym przyjmowano go rano. W salonie tym odbywały się wszystkie domowe uroczystości i przyjęcia Marji Aleksandrówny. Szczyciła się ona tą komnatą. Starzec po sześciu kielichach zupełnie się rozanielił i nietęgo trzymał się na nogach. Gadał bez ustanku. Wrodzona jego gadatliwość wzmogła się jeszcze bardziej. Marja Aleksandrówna wiedziała dobrze, — że jest to podniecenie chwilowe, i że gościa opanuje wnet ociężałość, a wtedy zechce mu się spać. Trzeba było łowić moment. Przejrzawszy pole bitwy, z rozkoszą zauważyła, że rozwiązły staruszek jakoś szczególnie łakomie spogląda na Zinę, i jej macierzyńskie serce zatrzepotało z radości.
— Nad-zwy-czaj we-so-ło — odpowiedział książę — i wie pani, jest to bez-przy-kła-dna kobieta, ta Natalja Dymitrówna, bez-przy-kła-dna! Mimo, że Marja Aleksandrówna była tak zajęta swemi wielkiemi planami, taka głośna pochwała rywalki musiała ją ukłóć w samo serce.