Ta strona została uwierzytelniona.
jest wreszcie szczęśliwy: pani Lu oddała mu się. „Czy zobaczymy się jutro?“, pyta przy pożegnaniu pan Menalk, pełen obawy, że nie. Pani Lu odpowiada, że dopiero w przyszłym tygodniu jest wolna. „Oh!“ wzdycha Menalk boleśnie, aby ukryć poza tem westchnienie ulgi. Kochanka idealna nie dopuszcza wcale do tego przymusowego pytania, gdyż wie ona, co wie. A przyjaciel jej nie potrzebuje ukrywać radosnego „Bogu dzięki!“ poza rozpaczliwem „Oh!“. Pani Lu, pogrążona jeszcze zupełnie w kłamstwie, ma wszelkie dane po temu, aby zazdrościć kochance swego męża jej uczciwego, czystego i porządnego życia miłosnego.
§ 13.
Małżeństwo, jako próba zadomowienia miłości, nosi w zarodku zdradę małżeńską.
Kobieta, która jest żoną, musi — lub powinna przynajmniej wedle dobrych obyczajów — nauczyć się od jednego mężczyzny