namiętnej i demonicznej, wówczas odczuwa naganę otaczających go i inspirujących duchów, wspomina los Stesichorosa, który został oślepiony, gdyż źle mówił o Helenie, i woła: „Nie, nie można porównywać mądrości ludzkiej z boskiem natchnieniem, ani mądrej miłości, która panuje na ziemi, z ową jak burza namiętną, dziką miłością która ma skrzydła i przestrzeń!“ Miłość, jako rozkosz kierowana przez mądrość, jest doświadczeniem sceptycznej starości, ale nie jest prawdziwą miłością. Lub też mogłaby być jej odblaskiem, gdyby starszy zachował świadomość tego, iż poza rozkoszą stoi ból, poza czułym bogiem — postać tragiczna. Od tej świadomości nabierze prawdziwa miłość starszego mężczyzny do ukochanej kobiety odcienia pewnej nieco melancholijnej przyjaźni, która łatwo rozgrzeje jej chłód zmysłowy.
Strona:Franciszek Blei - Prawdziwa miłość.djvu/22
Ta strona została uwierzytelniona.