Ta strona została uwierzytelniona.
Którego piekieł nawet potęga niezłamie;
Nie czekając na siwiznę,
Umarłą wskrzesił ojczyznę,
I odciął północnemu polipowi ramie!
Z obłudy, zdrad i przemocy,
W początkach słaby, pokorny,
Wylągł się polip potworny,
I zaległ śniegi północy.
Załechtał go wiatr zachodni,
Zagrzało południa ciepło:
Niesyty morderstw i zbrodni,
W swéj dumie niepotłumiony,
Dzierżąc strefę lodem skrzepłą
Gałęzie swoje obłudnie
Coraz daléj rospościerał!
Zagarnął zachód, południe,
Narody które zaległ, wysysał, pożerał,
I Polskę łakomemi przytłoczył ramiony.